Bartłomiej Oleszczuk finiszował w Połczynie-Zdroju
dopingowany przez ojca i młodszego brata
Zwycięski Bartek Oleszczuk z ojcem, młodszym bratem, organizatorami połczyńskiego maratonu MTB oraz zawodnikami z Piły.
Fot. Piotr Kurek
Bartłomiej Oleszczuk wygrał niedzielny maraton MTB w Połczynie-Zdroju na najdłuższym dystansie w ładnym stylu. Na finiszu pokonał Mariusza Gila, znanego kolarza przełajowego. Absolwent Politechniki Poznańskiej i mieszkaniec Grodu Przemysła od kilku już ładnych lat odniósł swe zwycięstwo niedaleko od rodzinnego domu.
Urodził się w pobliskim Białogardzie, skąd na zawody w kurorcie z duszą przyjechali ojciec Czesław i młodszy brat Jakub. Kibicowali mu z całego serca, zaś za linią mety miałem okazję zrobić całej trójce pamiątkowe zdjęcie. A później, już po dekoracji, zwycięzca z ojcem i bratem pojechali do rodzinnego domu, gdzie mama Małgorzata przygotowała obiad z dobrym rosołem.
Bartek Oleszczuk kilka lat temu (2014) pokochał MTB, w roku ubiegłym na Mistrzostwach Polski w maratonie MTB w rywalizacji elity mężczyzn zajął trzecie miejsce. Tegoroczny sezon rozpoczął udanymi startami: w Obornikach w końcu kwietniu przegrał tylko z Mariuszem Gilem, w Połczynie-Zdroju zreważował sie znanemu strzelczaninowi.
Bartek Oleszczuk, Mariusz Gil i Andrzej Kaiser byli poza zasięgiem rywali w połczyńskim maratonie z cyklu Zachodniej Ligi MTB na dystansie Mega (65 km). Z trzech pań najlepszą na tej trasie okazała się Iwona Berg z Krzyża Wielkopolskiego (Thule Team). – Jest niesłychanie silna, równo i mocno pedałuje, jej zwycięstwo w tak trudnym terenie jest czymś niesamowitym - mówią jej koledzy z amatorskiej drużyny kolarskiej. I dodają: – W marcu tego roku była na zgrupowaniu w Hiszpanii.
– Jestem pełen szacunku dla Andrzeja Maziarza - chyli głowę przed połczynianiem Tomasz Kaczmarek z Wielenia, lekarz i zarazem organizator "Michałków", najstarszego maratonu MTB w Wielkopolsce, który corocznie odbywa się we wrześniu w Wieleniu. – Startowałem w Połczynie-Zdroju już po raz kolejny. Tym razem było najmniej błota. Ale, tak jak zawsze, uroda tych okolic jest niekwestionowana, w każdą stronę można poprowadzić trasę. Pan Andrzej oznakował ją perfekcyjnie - podkreśla Tomasz Kaczmarek.
Na Mini triumfowali Michał Górniak z Poznania (kolega klubowy Bartka Oleszczuka) i Agnieszka Pieper (KK Lew Lębork). Przedstawiciele branży budowlanej mieli swe pierwsze Mistrzostwa Polski w maratonie MTB. Ścigały się dzieci oraz pary - także najmłodsi z rodzicami.
To było prawdziwe święto rowerów. Sojusz Piotra Kopczyńskiego (główny koordynator Zachodniej Ligi MTB) z Andrzejem Maziarzem, Pawłem Szczęsnym i władzami Połczyna-Zdroju sprawił, że impreza wypadła na medal. Na złoty medal.
Premie finansowe zaskoczyły startujących. We wszystkich kategoriach wiekowych na obu dystansach trzech pierwszych (trzy pierwsze) otrzymali pieniądze. Zwycięzcy z Mega (panie i panowie) po równo - po 700,00 złotych. Suma wypłaconych złotych robi wrażenie: 16 tysięcy 100 złotych.
Połczyński maraton Polodowcową Krainą Drawy i Dębnicy z cyklu Zachodniej Ligi MTB był wydarzeniem sportowym godnym powtórzenia. Organizatorzy, sponsorzy, władze miasta połączyli siły, wykorzystali swe wcześniejsze doświadczenie i wyznaczyli trudny do powtórzenia poziom. Burmistrz Sebastian Witka był przez kilka godzin w parku zdrojowym i nagradzał tych, którzy na to zasłużyli.
Można by jeszcze długo komplementować niedzielny maraton. Napiszę tylko o tym, że nie brakowało zdolnej młodzieży, jak i o tym, że starsi panowie (po 60. roku życia), którzy ukończyli jazdę na obu dystansach zasługują na publiczne wyróżnienie. Jan Dymecki (71 lat - Mega), Andrzej Jaroszonek (64 lata - Mega) Marek Mierzwiczak (1956), Tadeusz Jasionek (1958), Wiesław Fidurski (1958) oraz Janusz Pietruszewski (1949), Grzegorz Rytlewski (1952) i Marek Szymański (1950) oraz jeszcze ich dziewięciu kolegów pokazali, że w pięknym i piekielnie trudnym terenie można ścigać się na rowerach, mając ponad sześćdziesiąt lat.
– Kolarski Połczyn-Zdrój pozytywnie przeszedł do historii, do zobaczenia za rok - mówię to ja, który po raz kolejny wczoraj miałem okazję przez kilka godzin z mikrofonem w ręku moderować imprezę. – Byłem tutaj wiele razy, ale ta z 5 maja 2019 pod każdym względem była wyjątkowa - podkreślam.
Piotr Kurek |