Jestes 42560899 gosciem na naszej stronie
Aktualizowano:
2024-12-02
Być gwiazdorem w Poznaniu!
300 rowerzystów w szlachetnym celu
przejechało dziś z Naramowic do Kiekrza
Wiesław Siedziński (od lewej), Piotr Kurek, Sylwia Stachowiak, Tomasz Stachowiak, uczestnicy przejazdu Gwiazdorów, nad Jeziorem Kierskim. 12 grudnia 2021.
Fot. archiwum Piotra Kurka
Być Gwiazdorem w Poznaniu! Takim dobrym, przyjacielskim i współczującym, prawie wzorcowym. By zasłużyć na takie miano trzeba założyć na siebie czerwoną czapeczkę (uprzednio wpłacając 50 złotych na szlachetny cel), strój w takim kolorze i w grudniową niedzielę przepedałować na swym rowerze dystans 30 km z Grodu Przemysła do Kiekrza. Dziś w takim charytatywnym przejeździe (pomoc dla Filpka) wzięło udział ponad trzysta osób.
Byłem jednym z nich. Pogoda mogła być lepsza, ale najważniejsze, że nie padał deszcz, i że temperatura oscylowała w przedziale - 1 + 1 stopni Celsjusza. Peleton dobrych ludzi zebrał się przed godziną 11 na ulicy Naramowickiej 186 (przed salonem Bike Vibe), by pokonać trasę około 30 kilometrów z północnej części Poznania przez centrum miasta, tereny nad jeziorem Rusałka, Strzeszynek do Kiekrza (Centrum Sportów Wodnych Shark).
Różne rowery pojawiły się na Naramowicach (przeważały górskie), można było dostrzec wielce fantazyjne stroje i dobry nastrój fanów dwóch kółek oraz ich poczucie, że uczestniczą w czymś radosnym, niezwykłym i zarazem już tradycyjnym (to ósmy raz).
Naramowicka, Lechicka, Murawa, Winogrady, Szelągowska, Garbary, Wielka, Stary Rynek, Paderewskiego, plac Wolności, Ratajczaka, 27 Grudnia, Fredry, most Teatralny, Roosvelta, Kaponiera, Bukowska, Grunwaldzka, stadion Lecha, aleja Polska, Dąbrowskiego, Botaniczna. Tutaj skończyła się jazda po asfalcie i kostce brukowej. W zimowej przestrzeni nad jeziorem Rusałka i dalej trzeba było bardzo, ale to bardzo uważać, by na zaśnieżonej i miejscami oblodzonej ścieżce nie przelecieć nad kierownicą lub, po prostu, upaść.
Przejazd Gwiazdorów ulicą Garbary w Poznaniu.
Fot. Piotr Kurek
Meta była zlokalizowana nad Jeziorem Kierskim - w Centrum Sportów Wodnych Shark. Na zmęczonych i zziębniętych rowerzystów czekały ciepłe napoje (kawa, herbata), ciepła kiełbasa. Był okolicznościowy tort, licytowano obrazy.
To był już ósmy przejazd Gwiazdorów przez Poznań. Jego inicjator i pomysłodawca Sebastian Łaszewski (przedsiębiorca) może być dumny z tego, co dziś się działo, jak i z tego, że tradycja nabiera rozmachu.
Robert Nowakowski jechał już po raz ósmy, dziś z synem Mateuszem. Fani MTB Sylwia i Tomasz Stachowiakowie po raz pierwszy. Na starcie zjawili się ludzie znani w rowerowej społeczności Poznania (Małgorzata Czajka, Zdzisław Szreder, Jan Ogrodowczyk, Wiesław Siedziński, Andrzej Buszka), jak i nowe twarze - choćby z Zakręconych Plewisk.
To był grudniowy i bardzo bezpieczny przejazd. Pokazuje rosnącą liczebność poznańskiej Dobrej Wiary na rowerach, unoacznia jak bardzo ludzie w Grodzie Przemysła pokochali w ostatnich latach jazdę na swych bicyklach.
Wracałem solo z Kiekrza, smakując między Kiekrzem, Strzeszynkiem i Rusałką grudniowe piękno przyrody: zaśnieżoną ścieżkę rowerową, mgłę i zapadające ciemności. Między Lutycką a Rusałką spotkałem dwoje Gwiazdorów, Pani Karina i Pan Michał też kierowali się w stronę swego domu. Ale jeszcze chcieli fotograficznie uwiecznić swój powrotny przejazd. Wpadli mi w oko i zrobiła się z tego mała sesja zdjęciowa.
A nad Rusałką, którą znam jak własną kieszeń - organizuję tutaj od 2001 noworoczne spotkania rowerzystów, niespodzianka. Droga w stronę jeziora oświetlona i nastrój prawie bajkowy.
Lampy oświetlają także Golęcin, park Sołacki, park Wodziczki. Jazda w grudniu po śniegu na jasnych ścieżkach rowerowych w Poznaniu to wielka przyjemność. Nie będę nadmiernie komplementował prezydenta Jacka Jaśkowiaka, ale napiszę wprost, że w ostatnich kilku latach władze Poznania zrobiły wiele dla rowerzystów.
Kto nie jest ślepy, może to zobaczyć nawet w grudniową ciemną noc: 12 grudnia 2021. Przed 40. rocznicą wydarzenia, o którym powinien wiedzieć każdy Polak.
Piotr Kurek
Z kronikarskiego obowiązku informuję, że dziś pokonałem na swym niezawodnym Wheelerze Pro 59 (koła karbonowe DT Swiss) dystans 51,11 km. W tym zaś roku przejechałem łącznie ponad 3200 km (z Poznania do Moskwy przez Warszawę i powrotem do Grodu Przemysła, w tej chwili jestem już za Berlinem i kieruję się na Brukselę).