Nie dla kopalni węgla brunatnego
w Wielkopolskim Parku Narodowym!
Czy Jezioro Góreckie (najpiękniejsze w Wielkopolsce - Wielkopolski Park Narodowy) miałoby zniknąć? W to się nie chce wierzyć ludziom, którzy myślą i kochają przyrodę. 14 listopada 2015.
Fot. Piotr Kurek
Sprawa jest wielce bulwersująca i nie można na ten temat milczeć. – Nie dla kopalni węgla brunatnego! - stanowczo od kilku dni protestują mieszkańcy Poznania, Lubonia, Puszczykowa, Mosiny, Pecnej i Czempinia. Informacja o powrocie do pomysłów sprzed lat, kiedy to przymierzano się do eksploatacji złóż w Rowie Poznańskim, zelektryzowała ludzi.
Poznańskie media poinformowały o sprawie kilka dni temu. Otóż w wykazie złóż kopalin stategicznych "Białej Księgi Ochrony Złóż Kopalin", które uzyskały najwyższą ocenę znalazły się te, które zlokalizowane są na terenie, między innymi, Czempinia, Gostynia, Krzywinia, Mosiny i Oczkowic. Na początku listopada br. zaczęły się konsultacje w sprawie zapisów w tej księdze.
Problem polega na tym, że nikt o tych konsultacjach nie wiedział, nawet lokalne władze samorządowe.
Kiedy informacja o tym, że ktoś próbuje myśleć i koncypować o pomyśle wydobycia węgla brunatnego z Rowu Poznańskiego (zarzuconym w końcu lat 70-tych przez ówczesne władze) dotarła do ludzi, zrobił się obywatelski szum. Radni Mosiny 9 grudnia w trybie nadzwyczajnym przyjęli stanowisko, w którym domagają się wykreślenia złóż Czempiń, Gostyń, Krzywiń, Mosina i Oczkowice z wykazu złóż stategicznych, a tym samym rezygnacji z ich eksploatacji.
Wspólne stanowisko tej sprawie ("Nie dla budowy tej kopalni") przyjęli prezydent miasta Poznania Jacek Jaśkowiak i przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz, którzy napisali, między innymi, że "budowa tej kopalni spowoduje zniszczenie ujęć wody dla Poznania i dużej części Wielkopolski oraz zdegradowanie środowiska naturalnego na dużym obszarze regionu. Grozi to likwidacją kilkunastu miejscowości... Takie skutki eksploatacji złoża węgla brunatnego z Rowu Poznańskiego budzą zdecydowany sprzeciw władz Poznania".
Władze Mosiny i Grodu Przemysła są zdecydowanie przeciwne pomysłowi eksploatacji węgla brunatnego na terenie pięknych podpoznańskich miejscowości. Ten pomysł zarzucono w końcu lat 70-tych XX wieku, kiedy eksperci wskazali, że ujęcie wody w Mosinie (obecnie zaopatruje 70 procent aglomeracji poznańskiej) przestałoby istnieć, z powierzchni zniknęłyby 52 miejscowości, Wielkopolski Park Narodowy przestałby istnieć.
Sam pomysł w tej sprawie jest kuriozalny. Nie może zatem dziwić, że poza władzami Poznania i Mosiny, które zareagowały szybko i zdecydowanie na "Nie"!, ludzie skrzyknęli się na Facebooku. Powstała strona "Nie dla kopalni węgla brunatnego w Wielkopolskim Parku Narodowym". Ludzie piszą już listy protetestacyjne do Ministerstwa Środowiska, zapowiadają swój sprzeciw w bardziej spektakularny sposób.
Co trzeba zrobić, by władza odstąpiła od karkołomnego pomysłu kopania węgla brunatnego w okolicach Jeziora Góreckiego (najpiękniejszego w Wielkopolsce) kiedykolwiek? Rekomenduję napisać na adres e-mailowy: bialaksiega@mos.gov.pl
"Nie zgadzam się na realizację zapisów Białej Księgi w rejonie tzw. Rowu Poznańskiego. Nie chcę kopalni odkrywkowej węgla brunatnego we wskazanej lokalizacji. Jako mieszkaniec Wielkopolski wyrażam zaniepokojenie tymi planami, nie godzę się na niszczącą środowisko gospodarkę kopalinami. Bezpośrednim skutkiem odkrywki na tym terenie będzie, między innymi, zniszczenie środowiska naturalnego Wielkopolski oraz ujęcia uzdatniania wody w Mosinie". (podpis)
Czasu pozostało niewiele, bo konsultacje kończą się 15 grudnia br.
Krótki komentarz
Już w latach 70-tych XX wieku geologowie starannie czynili swe powinności i potwierdzili, że w tej okolicy zalega węgiel brunatny. Władze tamtego czasu (Polski Ludowej) nie ważyły się jednak podjąć dzieła destrukcji i zniszczenia części Wielkopolski w imię energetycznej pomyślności kraju
To, co zostało odłożone na półkę z napisem "Nie do realizacji" wraca teraz, w grudniu 2015, do społecznej debaty. Radni Mosiny, władze Poznania, mieszkańcy kilkudziesięciu miejscowości Wielkopolski usłyszeli, że Ministerstwo Środowiska konsultuje jakiś absurdalny pomysł.
On nigdy nie zyska społecznej akceptacji. W Poznaniu i 52 miejscowościach, które miałby przestać istnieć. I nie tylko tu - w naszym regionie. Ludziom z rządu i Pani Premier Beacie Szydło radzę się zastanowić, czy rzeczywiście mają pomysł na to, by pas najżyzniejszej polskiej ziemi od Gostynia do Poznania przekształcić w kopalnię odkrywkową węgla brunatnego i księżycowy krajobraz.
Piotr Kurek
|