– Chciałbym, tak jak wy teraz to robicie, stanąć za barierkami - powiedział dziś na Międzynarodowych Targach Poznańskich Ryszard Szurkowski. Najlepszy polski kolarz w historii przyjechał w sobotę do Grodu Przemysła jako gość specjalny szosowego wydarzenia o nazwie UCI Grand Fondo World Championship Poznań 2019.
W pawilonie nr 3, gdzie odbyło się spotkanie, legendę nie tylko polskiego kolarstwa zebrani powitali oklaskami. Mistrz Ryszard poruszał się na wózku i na początku jego publicznego wystąpienia został zasypany pytaniami dziennikarzy mediów prasowych i radiowo-telewizyjnych. O to, jak się czuje, jak przebiega rehabilitacja, o oczekiwania na najbliższy czas.
Dziennikarze i Ryszard Szurkowski.
Fot. Piotr Kurek
– Moje korzenie są z Wielkopolski - powiedział szosowy mistrz świata z Barcelony (1973) i czterokrotny triumfator Wyścigu Pokoju, zwycięzca ponad 400 wyścigów. – Mama pochodziła spod Jarocina, tata z okolic Rawicza - podkreślił na wstępie spotkania z publicznością.
Zjawili się na nim ludzie starsi i młodzi. Nie zabrakło poznaniaka Andrzeja Kaczmarka, kolegi z reprezentacji Polski na Wyścig Pokoju. W roku 1970 Pan Ryszard startował w nim po raz drugi i wygrał rywalizację indywidualnie po raz pierwszy, a Pan Andrzej w swym debiucie dołożył cegiełkę do drużynowego zwycięstwa biało-czerwonych.
Ryszard Szurkowski i jego przyjaciele.
Fot. archiwum Piotra Kurka
To była wspaniała reprezentacja, którą stanowili: Ryszard Szurkowski, Zenon Czechowski, Zygmunt Hanusik, Krzysztof Stec, Zbigniew Krzeszowiec, Wojciech Matusiak i Andrzej Kaczmarek. Od tego pamiętnego majowego sukcesu 1970 rozpoczęły się lata zwycięstw i chwały polskiego kolarstwa.
Jego główną kotwicą był Ryszard Szurkowski, kolarz ze Świebodowa na Dolnym Śląsku. Przez dwadzieścia lat swej kariery stawał, jak skrupulatnie policzył, ponad 700 razy na podium. I wygrał ponad 400 wyścigów.
Ryszard Szurkowski i Grzegorz Turkiewicz.
Fot. Piotr Kurek
Przed rokiem, 10 czerwca, podczas wyścigu w Kolonii dramatycznie upadł. Trafił do szpitala, przeszedł kilka operacji i nadal jest rehabilitowany. Dziś pojawił się na wózku na terenie MTP, tu gdzie startował jako VIP w wyścigu osobistości w końcu lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Przypominał o tym Grzegorz Turkiewicz, były wiceprezes MTP, wręczając Mistrzowi Ryszardowi pamiątkowe zdjęcia sprzed ponad dwudziestu lat.
Siedemnastoletni chłopak, zakochany w kolarstwie, asertywnie przepychał się do mistrza z rowerem marki Jaguar. – Kupiłem go w dobrym stanie za 400,00 złotych - objaśniał Mistrzowi Ryszardowi swą miłość do cyklizmu nastolatek, wiedząc aż nadto dobrze, że na takich rowerach Polacy jechali w Wyścigu Pokoju.
Ryszard Szurkowski, 17-latek z zielonym Jaguarem i książką o Mistrzu.
Fot. Piotr Kurek
Nie zabrakło dziś na MTP Zenona Jaskuły, trzeciego kolarza Tour de France 1993 roku. Był Lechosław Michalak, Artur Spławski, wielce liczne grono poznańsko-wielkopolskich pasjonatów szosy.
Sobota 31 sierpnia 2019 była dla mistrza Ryszarda pracowitym dniem. Publicznym pokazaniem skutków swego upadku i powolnej rehabilitacji. – Robię, co trzeba, nadzieja we mnie jest ciągle, chciałbym, jak wy teraz, stanąć na własnych nogach za barierkami - to słowa Ryszarda Szurkowskiego. Odpowiedzią były oklaski, gromkie i w swej wymowie wielce serdeczne.
Piotr Kurek