Ponad 1600 osób ścigało się w Poznaniu

Ewa Bańkowska i Grzegorz Golonko kolarskimi mistrzami świata amatorów.
Fot. archiwum Piotra Kurka
Ewa Bańkowska ze Stargardu i Grzegorz Golonko z Łomianek pod Warszawą wywalczyli w niedziele 1 września tytuły mistrzów świata amatorów w wyścigu ze startu wspólnego podczas UCI Grand Fondo World Championships Poznań 2019.
Oboje mieli do pokonania ten sam dystans, czyli 151 kilometrów. Było gorąco, duszno i jakby tego nadmiaru temperatury nie było końca, na ostatnich kilometrach wiał wiatr. Prosto w twarz, utrudniając jazdę paniom i panom z kilkudziesięciu krajów świata.
– Wygrałam, choć w okolicach setnego kilometra upadłam, gdy jadąca przede mną zawodniczka niefortunnie pobierała bidon od kogoś z boku drogi. Ręka została pokiereszowana, miałam także problem z rowerem - mówi Ewa Bańkowska. I dodaje: – Pomogli dobrzy ludzie z FTI Racing Teamu, czyli koledzy Artura Kozala. Pozbierałam się, pogoniłam za rywalkami i zwyciężyłam To coś dla mnie nieprawdopodobnego, by w przeciągu czterech dni, od czwartku do niedzieli, zdobyć dwa tytuły mistrzyni świata w kolarstwie amatorów.
Grzegorz Golonko, człowiek znany w polskim świecie rowerów, dziś sięgnął także po mistrzowski tytuł. – Nie było to wcale łatwe. W okolicach 20 kilometra siedmiu zawodników z mej kategorii wiekowej odjechało do przodu. Nie byłem w tej grupie, którą dopędziliśmy gdzieś, mniej więcej, na 90 kilometrze. Było nas czterech: Japończyk, Ukrainiec, Włoch i ja. I tak zgodnie współpracując odjechaliśmy rywalom z tej pierwszej ucieczki.
– Pięć kilometrów przed metą, na wysokości lotniska Ławica, nasza czwórka miała od 20 do 30 sekund przewagi nad peletonem. Gdyby ktoś z niego zdecydował się na mocniejszą akcję, mógłby zlikwidować tą różnicą czasu. Ale tak się nie stało. 400 metrów przed metą skoczył do przodu Ukrainiec, ale nie zrobił jakiejś większej przewagi. I kiedy zostało już tylko dwieście metrów do końcowej kreski - pojechałam na całość. Finiszowałem zwycięsko solo, mając za sobą kolegów z odjazdu na ostatnich 60 kilometrach - podkreśla Grzegorz Golonko.
Dwa złota w niedzielę, Ewy Bańkowskiej i Grzegorza Golonko, to największy dorobek Polaków podczas dzisiejszych wyścigów szosowych w Poznaniu.
W imprezie wystartowało ponad 1600 osób z całego świata, które ścigały się na dwóch dystansach - 151 km i 107 kilometrów (starsze roczniki).
Przekaz z niedzielnego Poznania jest taki, Polka i Polak stanęli na najwyższym stopniu podium. Oboje odebrali medale, mistrzowskie koszulki i wysłuchali Mazurka Dąbrowskiego. Emanowała z nich radość, gdy wchodzili na scenę, gdy odbierali troefa przynależne championom globu.
Oboje szykowali się do dzisiejszego wyścigu i w ramach przygotowań gościli w tym roku na torze samochodowym "Poznań". Życząc obojgu wszystkiego najlepszego, można wyrazić życzenie, by już wkrótce zobaczyć ich na czwartku kolarskim w Grodzie Przemysła.
Piotr Kurek |