Rozmowa z Piotrem Kurkiem,
zapalonym rowerzystą i dziennikarzem
Fot. FOTOMTB.pl
– Co może pana zatrzymać w domu i uniemożliwić codzienną jazdę na rowerze?
– Dla mnie pora roku nie ma znaczenia. Przeszkodą może być jedynie kopny śnieg albo temperatura poniżej - 10 stopni.
– Dlaczego właśnie tyle?
– Mam dwa rowery: Treka 930 SHX i Wheelera Pro 59. Na jednym z nich zamontowałem wielofunkcyjny komputerek, który wskazuje dystans przejechany danego dnia, maksymalną i średnią prędkość, łączny kilometraż oraz temperaturę. I kiedy tempertatura spadnie poniżej - 10 stopni, komputerek traci po prostu pamięć. To dla mnie najlepsza wskazówka, kiedy należy sobie odpuścić i zrezygnować z jazdy.
– Ostatnio takie temperatury zdarzają się rzadko.
– I to mnie bardzo cieszy, bo staram się się jeździć cały rok, zimą nawet dwie godziny dziennie. Od kilkunastu lat organizuję też w Poznaniu noworoczne spotkania rowerzystów. Ostatnio zjawiło się na nim ponad 300 osób.
– Jesień i zima narzuca jednak rowerzystom sporo ograniczeń. Na co trzeba zwracać uwagę?
– Przede wszystkim konieczna jest większa dbałość o rower. Po każdej jeździe należy go dokładnie oczyścić z błota i brudu. Nie tylko dlatego, by nie zardzewiał. Ważna jest też estetyka, gdyż kolarstwo to po prostu sport eleganckich ludzi.
– Ale jesienią i zimą...
Jest to fragment rozmowy red. Andrzeja Marciniaka ze mną, która ukazała się w najnowszym (dzisiejszym - 47) numerze tygodnika "Angora". Liczy on 84 strony i ukazuje się w nakładzie 463 tysięcy 401 egzemplarzy. Można go nabyć w Polsce, USA, Niemczech, Francji, Kanadzie i na Litwie.
|