Krzysztof Paterka dziś najszybszy
na torze samochodowym "Poznań"
Piotr Wadecki i Sławomir Chrzanowski nie zlękli się deszczu. Poznań, 16 sierpnia 2017.
Fot. Piotr Kurek/ Jakub Malke
Sławomir Chrzanowski i Piotr Wadecki, znakomici kolarze oraz olimpijczycy, nie przestraszyli się deszczu i przyjechali dziś do Poznania, by ścigać się na torze samochodowym "Poznań". Za rywali mieli znacznie młodszych od siebie rywali, ale na 15 rundach (ponad 61 km) dzielnie sobie radzili. Wygrał środowy wyścig z piorunującym finiszem Krzysztof Paterka z Leszna - jego czas 1:23:04.
Sławomir Chrzanowski (rocznik 1969) reprezentował Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie (1996) jako kolarz w wyścigu ze startu wspólnego. Piotr Wadecki (1973), czterokrotny mistrz Polski, też reprezentował nasz kraj, tyle tylko, że cztery lata później - na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney (2000). I też w wyścigu szosowym ze startu wspólnego.
Krzysztof Paterka wygrywa wyścig na torze samochodowym "Poznań".
Fot. Piotr Kurek/ Jakub Malke
Dziś obaj panowie nie przelękli się deszczu, przyjechali do Poznania i wystartowali w kolejnym wyścigu w ramach czwartków kolarskich (dziś a nie jutro). I co tu dużo mówić, obaj pokazali, że mimo upływu lat nic nie tracą ze swych kolarskich wartości, i że potrafią dorównać znacznie młodszym od siebie rywalom.
Dziś kilka pań i ponad trzydziestu mężczyzn pokonywało 15 rund, czyli ponad 61 kilometrów. Od początku były akcje zaczepne, w których prym wiedli Krzysztof Paterka z Leszna, Piotr Lis z Korytnicy pod Ostrowem Wielkopolskim, Przemysław Mocek z Ostrowa, Jakub Malke z Poznania, Artur Kozal z Mosiny, Adam Adamkiewicz z Grabonogu, Jan Zugaj z Nowogard. Nie próżnowali także Piotr Wadecki i Sławomir Chrzanowski.
Zasadnicza akcja nastąpiła pięć rund przed metą. Do przodu mocno wyrwało się pięciu kolarzy: Paterka, Adamkiewicz, Lis, Zugaj i Mocek. Z każdą rundą zwiększali przewagę nad drugą grupą, w której jechali, między innymi, Artur Kozal, Michał Górniak, Sławomir Chrzanowski i Piotr Wadecki.
Piotr Wadecki na mecie.
Fot. Piotr Kurek/ Jakub Malke
Finiszował dziś, z piorunująca mocą, Krzysztof Paterka z Leszna. Drugi był Piotr Lis, trzeci - Jan Zugaj, czwarty - Adamkiewicz, piąty - Przemysław Mocek. Czas zwycięzcy - 1:23:04, przeciętna predkość - 44, 23 km/h.
– Wygrałem, bardzo się cieszę - mówił Krzysztof Paterka. – Ładnie mnie rozprowadził na ostatnich metrach Adam Adamkiewicz, któremu bardzo za to dziękuję. Obaj jesteśmy z tego samego fyrtla Wielkopolski, czyli Leszczyńskiego, gdzie kolarstwo stało się pasją tysięcy ludzi. Będę nieskromny, ale wiem, że wielu z nich mój sukces ucieszy - podkreśla.
Podium okraszone obecnością olimpijczyków - Piotra Wadeckiego i Sławomira Chrzanowskiego.
Fot. Piotr Kurek
Krzysztof Paterka (1975) jest mocarzem rowerów. W niedzielę (13 sierpnia) startował w Dziwiszowie w maratonie MTB spod znaku Grand Prix Kaczmarek Electric, wczoraj z powodzeniem w Drużynowych Mistrzostwach Polski na torze samochodowym "Poznań" i dziś w tym samym miejscu pociągnął zwycięsko na finiszu.
Piotr Wadecki nie jechał po raz pierwszy na torze samochodowym "Poznań". – Pamiętam jak w drugiej połowie lat 80-tych trudziłem się tutaj jako młodzik. Lata minęły, ale ból tamtego wyścigu pamiętam do dziś. Powiem krótko, mam 44 lata, duże doświadczenie kolarskie, ale dziś młodsi ode mnie zawodnicy na mokrej nawierzchni toru samochodowego jechali bardzo szybko, a ja znów się męczyłem i odczuwałem ból - mówił selekcjoner polskiej reprezentacji szosowej i zarazem dyrektor sportowy grupy kolarskiej CCC Sprandi Polkowice.
Piotr Wadecki, Romuald Szaj i Paweł Rychlicki. Poznań, 16 sierpnia 2017.
Fot. Piotr Kurek
Kiedy Piotr Wadecki wjeżdżał na metę kibice witali go oklaskami. Była okazja, by zadać mu kilka pytań i porozmawiać o szosowych Mistrzostwach Świata w norweskim Bergen. – Jedziemy tam szóstką kolarzy: Michał Kwiatkowski, Rafał Majka, Maciej Bodnar, Łukasz Wiśniowski, Michał Gołaś i Maciej Paterski. Liderem będzie nasz mistrz świata z hiszpańskiej Ponferrady Michał Kwiatkowski (rok 2014). Moźe to być bardzo trudny wyścig, gdyż w tym regionie ponad 300 dni w roku pada deszcz. Jedziemy szóstką, choć mieliśmy szansę na to, by dziewięciu biało-czerwonych wystartowało w Bergen. Gospodarze imprezy w ostatnich dniach zdobyli więcej punktów w klasyfikacji UCI i oni pojadą w dziewięciu. Ale nie możemy nie widzieć i wiedzieć, że Słowacy wystawiają mniej kolarzy niż my, a Peter Sagan w dwóch ostatnich latach zdobył tęczową koszulkę mistrza świata.
Piotr Kurek |