Maraton MTB Łopuchowo zapisujemy w pamięci
Jan Dymecki (1948 - 1. miejsce), Andrzej Mroczkowski (1949 - 2. miejsce), Grzegorz Rutkowski (1950 - 3. miejsce). Dystans Mega (64 km), kategoria M-6. Z zawodnikami do pamiątkowej fotografii stanęli: Piotr Kurek (od lewej), Wojciech Gogolewski - główny organizator imprez MTB w Wielkopolsce, Leszek Sommerfeld - sołtys Łopuchowa, Jan Sygnecki - prezes KS Łopuchowo oraz Tomasz Łęcki - burmistrz Murowanej Gośliny.
Fot. Piotr Pawlak
Kiedy spadną na dobre liście z drzew, kiedy przyjdą chłody, by o mrozach i zimowym śniegu nie wspominać, otóż uczestnicy dzisiejszego maratonu MTB w Łopuchowie, w liczbie prawie trzystu, zatęsknią zapewne za ciepłem, słońcem i zielenią ostatnich dni września 2011. I tym niepowtarzalnym klimatem finału udanej imprezy sportowo-rekreacyjnej, która za swego honorowego patrona ma marszałka Marka Woźniaka i Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego.
Tak było dziś w tym pięknym miejscu Wielkopolski, na terenie gminy Murowana Goślina, gdzie na finał cyklu Grand Prix Wielkopolski w Maratonach Rowerowych MTB 2011 zjawili się najlepsi kolarze górscy naszego regionu. Nie zabrakło wypróbowanych przyjaciół z innych części Polski - Jana Dymeckiego z Czaplinka, sporej grupy bydgoszczan, także mieszkańców Inowrocławia, czy wreszcie miejscowości Płowce, gdzie Władysław Łokietek w 1331 roku pobił okrutnie Krzyżaków.
O randze imprezy na ogół przesadzają dwie sprawy: udział kolarskich gwiazd i liczba startujących. Tych ostatnich (kobiet i mężczyn) było prawie trzysta, gwiazdą numer jeden był Radosław Tecław z Bydgoszczy. 23-latek z miasta nad Brdą, "Tecek" - jak mówią o nim kolarze z Corratec Teamu, w tym roku wygrał wiele maratonów: 17 kwietnia w Bydgoszczy, 22 maja w Gnieźnie, 5 czerwca w Mosinie, 21 sierpnia w Hermanowie, 11 września w Kole. Jakby tych sukcesów było mało, Radek Tecław w tym roku najszybciej wjeżdżał na Śnieżkę. I choć nie pobił rekordu Marka Galińskiego na 14-kilometrowej trasie, to jednak pokazał co potrafi. Przed ośmioma dniami, na przedostaniej edycji Skandia Maraton Lang Team w Białymstoku, na dystansie Giga był trzeci: za Adrianem Brzózką (JBG-2) i Andrzejem Kaiserem (Corratec Team).
A zatem Radek Tecław na starcie w Łopuchowie. Także równie silny jak on Zbigniew Górski z Laskowic Pomorskich, również Andrzej Figaj z Mogilna (w barwach Gnieźnieńskiego Klubu Kolarstwa Górskiego). Zbigniew Pięta (Corratec Team - rocznik 1957) w 1975 w szwajcarskim Lugano z kolegami z reprezentacji Polski pojechał po srebrny medal mistrzostw świata w drużynowej jeździe na 100 kilometrów.
I kolejni startujący w Łopuchowie: Andrzej Kaczmarek z Poznania (1947) - to trzykrotny uczestnik Wyścigu Pokoju, Zdzisław Obiegała także z Poznania (1956 - trzy razy jechał w Tour de Pologne), Piotr Pawlak (1966 - szefujący od kilku lat poznańskiemu Corratec Teamowi)...
Dziś w Łopuchowie poza ludźmi kolarstwa nie zawiedli ludzie wladzy. Tomasz Łęcki jest burmistrzem Murowanej Gośliny od trzynastu lat, jeździ na rowerze i o godzinie 11.00 zdecydował się na start na dystansie Mega - 64 km. Dwaj byli starostowie: poznański Ryszard Pomin i obornicki Przemysław Gronostaj swe siły i umiejętności pokazali na Mini. Leszek Kozioł, ważna figura polskich mediów - prezes Radia Eska, postanowił pojechać niedaleko własnego domu, który znajduje się na terenie Puszczy Zielonka.
Startujący na Mini, a było ich więcej niż na trasie Mega, rozpoczęli pedałowanie o 11.15. I podstawowe pytanie brzmiało: kiedy pojawię się na mecie i czy zmieszczą się w jednej godzinie. Bartosz Bejm z Koła (rocznik 1992 - uczeń Technikum Teleinformatycznego) wczoraj startował w Istebnej. Wygrał w swej kategorii wiekowej, w domu był po północy, dziś o poranku był już w Łopuchowie.
Bartek Bejm jechał dziś jak natchniony po końcowy sukces: 34 km w 56 minut 3 sekundy. Artur Pawlak z Zamościa pod Bydgoszczą (rocznik 1975) był drugi w klasyfikacji open i pierwszy w kategorii M-3. Piotr Pawlak, szef Corratec Teamu, był jedenasty - strata trzy minuty 28 sekund do zwycięzcy. 29. miejsce w open i pierwsze w kategorii M-6 zajął Andrzej Kaczmarek 1:04:29. Najlepsza z pań Małgorzata Nowacka z Bydgoszczy była 38. Jej czas - 1:05:29 h.
Dystans Mega, tak jak sądziłem przed startem - miałem okazję prowadzić imprezę z mikrofonem w ręku, wygrał Radek Tecław. Sympatyczny bydgoszczanin miał czas 1:54:37 i drugi zawodnik na mecie, był nim kolega klubowy Zbigniew Górski, został sklasyfikowany - 1:57:20. Paweł Bober z Poznania był trzeci - o sekundę gorzej od drugiego zawodnika. Niespodzianką, in plus, jest czwarte miejsce, Kacpra Kistowskiego (UKS Tarnovia Tarnowo Podgórne), 18-letniego szosowca, któremu niedaleko do założenia stroju reprezentanta Polski.
Sołtys Łopuchowa Leszek Sommerfeld i prezes Klubu Sportowego Łopuchowo Jan Sygnecki nie ukrywali radości, że drugi rok z rzędu na ich terenie odbywa się duża impreza sportowo-rekreacyjna. I choć sami nie wystartowali w maratonie, to jednak dziś już zdeklarowali, że zielona murawa stadionu może za rok znów zagościć maratończyków MTB.
Krótki komentarz
Finał wypadł na medal. Na złoty medal. Prawie trzystu ludzi zechciało się dziś trudzić w Łopuchowie i na terenie Puszczy Zielonka. Najwcześniej był prolog w Barlinku (3 maja - 163. startujących). Pierwsza edycja w Gnieźnie zgromadziła pod wieżami słynnej katedry 333 pasjonatów MTB. 5 czerwca w Mosinie było ich prawie 400. Suchy Las, 7 sierpnia, był przekroczeniem granicy 300 startujących. 21 sierpnia w Hermanowie padł rekord: ponad 600 zawodniczek i zawodników. W Kole 11 września, dzień po rzeszowskim Skandia Maraton Lang Team, ścigało się dokładnie 300 pasjonatów MTB. I dziś, dzień po maratonie MTB w Istebnej, w Łopuchowie było prawie 300 osób płci obojga.
Wielkopolska ma własny cykl maratonów MTB. Każda tegoroczna edycja - to sukces. Finał w Łopuchowie, dzisiejszy finał, to sukces nie do podważenia Wojciecha Gogolewskiego - naczelnego szeryfa imprez MTB w Wielkopolsce, władz samorządowych Murowanej Gośliny, marszałka Marka Woźniaka i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
Mam ten przywilej, by powiedzieć, jako człowiek prowadzący z mikrofonem w ręku wszystkie sześć edycji oraz prolog w Barlinku, że Wielkopolska/Pyrlandia dopracowała się własnego modelu maratonów MTB. To cieszy bardzo i zobowiązuje zarazem, by za rok - w roku olimpijskim - nie było gorzej.
Piotr Kurek
|