Rafał Rajatczyk i Malgorzata Wojtyra
nie zawiedli w torowym wieloboju
Dwa brązowe medale zdobyli w Pruszkowie reprezentanci Polski na zakończenie mistrzostw Europy w kolarstwie torowym. Na trzecim stopniu podium stanęli Rafał Ratajczyk i Małgorzata Wojtyra.
Oboje startowali w konkurencji dla najwszechstronniejszych - wieloboju (omnium). Medal Ratajczyka był spodziewany i oczekiwany, Wojtyry - patrząc na przebieg zmagań, wręcz sensacyjny.
Ratajczyk wykazał się dobrą formą w każdej z sześciu konkurencji: był piąty na 250 metrów, drugi w wyścigu punktowym, drugi w australijskim, siódmy w wyścigu na dochodzenie, dziewiąty w scratchu (jedyne jego potknięcie) i szósty na 1 km ze startu zatrzymanego.
Szóste miejsce w ostatnim starcie gwarantowało mu medal. Tak też się stało. Zawodnik Gryfa Szczecin wyrzucił poza podium mistrza świata Brytyjczyka Edwarda Clancy'ego, któremu nie pomógł znakomity finisz i zwycięstwo na kilometr.
Ratajczyk, niesiony dopingiem dość licznej publiczności, mógł pokusić się nawet o srebro (na 250 metrów przed metą miał jeszcze trzeci czas), ale w końcówce wyraźnie opadł z sił.
Ogromną niespodziankę sprawiła Małgorzata Wojtyra. Występ rozpoczęła od zwycięstwa na 250 metrów ze startu lotnego. W takim samym stylu zakończyła rywalizację - pierwszym miejscem na 500 metrów ze startu zatrzymanego.
Po drodze było załamanie i łzy. - W sobotę, po dystansie (wyścig punktowy) i wyścigu eliminacyjnym (australijski), byłam podłamana. Płakałam. Byłam zła na siebie, że zawiodłam. Słabo pojechałam też dziś w wyścigu na dochodzenie. Odbudowałam się po scratchu, a w to, co się stało na 500 metrów, jeszcze trudno mi uwierzyć - powiedziała 21-letnia zawodniczka klubu BoGo Szczecin.
– To mój najważniejszy medal w karierze - podkreśliła Wojtyra, która ma już srebro mistrzostw Europy w omnium, ale w kategorii młodzieżowej.
Zdobyczą medalową w Pruszkowie podzieliło się dziesięć krajów. Nie najlepiej zaprezentowali się Brytyjczycy, szczególnie ich gwiazdy - mistrzowie olimpijscy sir Chris Hoy (tylko brąz w sprincie drużynowym, wyeliminowany w sprincie już w 1/16 finału) i Victoria Pendleton (srebro w sprincie drużynowym, piąta w keirinie). W niedzielę na pocieszenie podwójnie triumfowali w keirinie - Jason Kenny przed Matthew Cramptonem.
Dla Polaków były to bardzo udane mistrzostwa. Do dwóch brązowych medali trzeba dodać czwarte miejsce ze wspaniałym rekordem kraju drużyny sprinterów, szóste pozycje sprinterek i zawodniczek w wyścigu na dochodzenie (również z rekordami kraju) i bardzo dobry start Damiana Zielińskiego w sprincie, zakończony mocno wątpliwą, i wciąż dyskutowaną przez obserwatorów, dyskwalifikacją.
Mistrzostwa Europy w Pruszkowie były pierwszym z dwunastu etapów kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Londynie. W sezonie 2010/11 punkty będzie można zdobyć jeszcze w czterech Pucharach Świata oraz w mistrzostwach świata, które odbędą się w marcu w Holandii.
|