Wojciech Zieliński wygrał w Rewalu,
wybiera się na tor samochodowy "Poznań"
Wojciech Zieliński na prowadzeniu, Rewalskie Piekło Północy. 25 marca 2023.
Fot. archiwum Wojciecha Zielińskiego
– Nadal jestem w lekkim szoku, któremu towarzyszy jakby niedowierzanie, że wygrałem Rewalskie Piekło Północy. I że okazałem się lepszy od znanych kolarzy - Mariusza Gila i Andrzeja Kaisera. W najbliższy czwartek pojawię się na torze samochodowym "Poznań" na inauguracji sezonu szosowego 2023 w tym właśnie miejscu - mówi Wojciech Zieliński z Dolnego Śląska.
– Dotąd zawsze ścigałem się na szosie, nigdy w zawodach przełajowych, gravelowych czy też maratonach MTB. Do Rewala przyjechałem trochę z ciekawości, trochę dla sprawdzenia swej formy przed tegorocznym sezonem kolarskim. Wystartowałem na rowerze szosowym Giant TCR z oponami o szerokości 32 milimetrów. Do pokonania był dystans 52 km, cztery rundy po 13 kilometrów. Połowa to były szutry, jedna czwarta to pedałowanie po bruku, jedna czwarta zmaganie się z płytami betonowymi - relacjonuje przebieg marcowego (25) wyścigu.
Mariusz Gil (z lewej), Wojciech Zieliński i Wiktoria Klawitter oraz Andrzej Kaiser. Trójka najlepszych mężczyzn i zwycięska kobieta w Rewalskim Piekle Północy.
Fot, archiwum Wojciecha Zielińskiego
Na drugiej rundzie była premia i Wojciech Zieliński pojechał na całego. Wygrał ją i sądził, że na szutrach rywale go dojdą, być może wyprzedzą i zostawią z tyłu. Tak się jednak nie stało. 24-latek z miejscowości Kwietniki koło Jawora pedałował własnym tempem. Specjalnie się nie oglądał za siebie i wygrał. Drugiego na mecie Mariusza Gila wyprzedził o prawie półtorej minuty (1:27,0), trzeci był Andrzej Kaiser.
Stał na podium lekko oszołomiony, ciesząc się zarazem, że był lepszy od mistrzów polskich przełajów i maratonów MTB. Radował się z dobrych nagród i ze zwycięstwa w kultowej oraz dobrze zorganizowanej imprezie kolarskiej.
– W tym roku pokonałem już 7 tysięcy kilometrów na rowerze. W niektóre dni aż trzy razy wychodziłem na trening. Wyścig w Rewalu był potwierdzeniem słusznej drogi przygotowań do sezonu 2023 - podkreśla.
W najbliższy czwartek (30 marca) pojawi się na torze samochodowym "Poznań", by uczestniczyć w inauguracji sezonu szosowego w tym właśnie miejscu. Przed rokiem też uczestniczył w pierwszym wyścigu 2022 i go wygrał w ładnym stylu.
– Chciałoby się ten sukces sprzed roku powtórzyć - mówi kolarz amator od pięciu lat. Reprezentuje Quest Road, dobrze jeździ na czas i sylwetką przypomina Belga Wouta van Aerta (nosi taki sam kask). W roku ubiegłym podczas Górskich Szosowych Mistrzostw Polski Amatorów i Mastersów w Szklarskiej Porębie stał na podium: był drugi w swej kategorii wiekowej.
Poznań, Szklarska Poręba, Rewal - to trzy, jak dotąd, największe sukcesy młodego kolarza z Dolnego Śląska. Ostro trenuje i marzy o większych jeszcze zwycięstwach.
Piotr Kurek
|