Niezawodny Wheeler Pro 59 jedzie w przyszłość

Autor Wielkopolskiego Rowerowania i jego niezawodny Wheeler Pro 59 podczas lipcowej jazdy (2010) po Wyspach Alandzkich.
Fot. Michał Wroniecki

Przed rokiem, szesnastego sierpnia 2009 roku, na swym rowerze górskim marki Wheeler Pro 59 pokonałem granicę 10 tysięcy kilometrów. Było to podczas letniej jazdy, która wiodła przez podpoznańskie miejscowości - i te bliższe, i te dalsze - jak choćby Promno i Pobiedziska.

16 sierpnia 2009 roku komputerek na nowo zaczął odliczać kilometry przejechane przeze mnie na rowerze górskim, który wyjechał z salonu rowerowego SAIKO Janusza Kowalskiego ze Złotkowa. Kolarskiego mistrza świata z 1974 roku, wspaniałego przed laty kolarza, który dziś z biznesowym zacięciem prowadzi znakomicie działalność gospodarczą.

Od 16 sierpnia 2009 do dzisiaj (16 sierpnia 2010) przejechałem 4256,6 kilometrów. Złożyły się nań trasy Skandia Maraton Lang Team (ubiegłoroczne - Olsztyn i Kwidzyn, tegoroczne - Chodzież, Bielawa, Białowieża, Sopot i Nałęczów), także Tour de Pologne Amatorów, jak również 1708 kilometrów tegorocznej skandynawskiej wyprawy przez sześć krajów Europy, czy także jazdy znad Rusałki do Strzeszynka i z powrotem. Zimą, wiosną i latem.

4256,6 kilometrów na rowerze w ciągu roku. Zajęło to mi 275 godzin i 8 minut, czyli łącznie 16508 minut. W innym przeliczeniu wypada prawie 14 i pół dnia na rowerze. Średnia prędkość przekroczyła granicę 15 km/h.

Od 4 kwietnia 2007 do dzisiaj przejechalem 14256,6 kilometrów na rowerze Wheeler Pro 59. To dziewiętnaście maratonów Czesława Langa i Skandii, to cztery wyprawy rowerowe po kilkunastu krajach Europy (2007 - Austria i Słowacja, 2008 - Czechy, Polska, Niemcy, 2009 - Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, 2010 - Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Szwecja), to także udział w innych maratonach i imprezach rowerowych.

Kiedy na wiosnę 2007 roku rozmawiałem z Januszem Kowalskim, doradził mi Wheelera Pro 59. Jeżdżę nim od 4 kwietnia 2007 i jestem z niego bardzo zadowolony. Rama jak na początku, koła te same, inne opony, inne już wielotryby i łańcuchy, także inne korby.

Ale Wheeler Pro 59, którego dosiadam z radością i powodzeniem od czterech lat, jest jakby naznaczony duchem Janusza Kowalskiego. Jest z jego salonu i zarazem jakby przez niego namaszczony. I dobrze mnie niesie przez trasy polskich imprez sportowych, jak i zwykłych jazd dla zdrowia.

Dziękuję Januszowi Kowalskiemu za to, że podpowiedział mi, jaki rower mam dla siebie wybrać. Chcecie mieć podobną lub taką samą satysfakcję, jedźcie do Złotkowa - ulica Złota 5. Dawny mistrz szosy lub jego ludzie wam pomogą w dokonaniu optymalnego wyboru, by Wasza jazda przynosiła Wam zawsze dużo radości i satysfakcji.
 

Tekst napisany 16 sierpnia 2010